top of page
  • hangukhiphop

제네 더 질라 (Zene The Zilla) - 전화하지마 비행 중이야


Zapowiedziany przeze mnie wieku temu Zene The Zilla to I Sang Jung, ur. 7 lipca 1994r. w Chuncheon, stolicy prowincji Gangwon, zodiakalny rak (jakby to kogo obchodziło), prawdopodobnie (bo informacje o nim są tajne jak plany zamachu na Kim Dzong Una) absolwent Narodowej Akademii Sztuk Pięknych i wreszcie członek ekipy YTC4LYF Young Thugs Club. Układając zdarzenia chronologicznie, rok 2018 był dla Zilli przełomowy - 16 marca EPka "Zillamode 1", 16 kwietnia "Zillamode 2", 18 maja "Zillamode 3" (po 7 numerów na każdej płycie), wkrótce po nich udział w SMTM 777 i liczne kolaboracje, a na koniec roku album, o którym kilka słów poniżej.


Ja po raz pierwszy usłyszałem Zene'a w kawałku "그늘" Paloalto, jakieś pół roku temu, ale dopiero jego wyczyny na płycie The Quiett'a zachęciły mnie do sprawdzenia wydanej 12 grudnia 2018r. solówki o ciekawym tytule "전화하지마 비행 중이야" czyli "Nie dzwońcie, lecę (samolotem)", z lekka wykręconą okładką i bitami głównie od badassgatsby, Eddy'ego Pauera i paru dotknięć samego Zilli. Słowo "wykręcony" dobrze oddaje Zene'a - image wykręta w stylu wczesnego Busta Rhymesa (nawet w klipie do "Samsunga" lata w kaftanie bezpieczeństwa jak Busta w "Woo Haa"), osobowość typu "nawaliłem się (lecę) i mam wszystko w dupie", zielone włosy ("Money colored hair" - fajny kawałek), kolorowe paznokcie, wiecznie przećpany wyraz twarzy, fantazyjny klip do "Liquor", ruchy pijanego mistrza i największa zaleta GodZilii - szalony flow. Melodyjny rap, czasem wybełkotany jak z ust pijaka, czasem wykrzyczany, czasem świetnie, smutnie zaśpiewany, a jeszcze innym razem wszystko to naraz jak w otwierającym płytę numerze.


Bo "T+KE'MLL" czyli 'Take'em all' czyli 'take them all' to demolka i mistrzostwo, że tylko z okna skakać. Niewyraźny, nawalony styl pijanego mistrza na depresyjnym bicie, którego każdy kolejny akord jakby wprowadza cię o stopień niżej do chorej głowy ćpuna. Uwielbiam takie numery moralnego niepokoju, upadku na dno i rozpaczliwego wycia o pomoc, aż dreszcze po plecach przechodzą - jak w okolicach drugiej minuty utworu, gdy Zene wpierw pięknie, tragicznie i melodyjnie śpiewa, a wreszcie z całych sił, aż do załamania głosu, krzyczy, że bierze wszystko - wszystkie piguły, jakie ma, popija to browarem, kawą i paliwem odrzutowym. Kawałek niesamowity. Singlowy "Samsung" ma nieco podobny klimat. Jak porównać po nich Zena do innych raperów?


Skoro już przy najlepszych utworach płyty jesteśmy, to zaliczyć do nich trzeba, również singlowy, Liquor ze zjawiskową Jvcki Wai. Trafił swój na swego - zajebista, świeża zwrotka tego wykręta w spódnicy, pasiastych geterkach i glanach. Fajny, imprezowy kawałek z klipem kręconym zapewne po pigułach, o których Zene po raz kolejny nawija.


Reszta płyta ze wzlotami i potknięciami. Dobre "선배" z The Quiett'em i Paloalto - chyba najbardziej stricte hip-hopowy numer albumu; "금요일" z Woodie Gochildem i Jay Park w bardzo dobrej, energicznej zwrotce w utworze "Sarah Snyder". Ze słabszych chwil - nieco nudne "후회해두 돼", "굴뚝" i... raper o ksywie 디보 (Dbo) (swoją drogą, też wykręt), który w kawałku "걱정 말어" zaliczył chyba najbardziej zniewieściałą zwrotkę, jaką w życiu słyszałem. Nawet Lil Bow Wow był bardziej męski.


Kończąc, płyta "전화하지마 비행 중이야" jest niezła, ale mogła być lepsza, bo potencjał Zene The Zilla ma wielki - ego chyba też, skoro jest go aż... 7 sztuk na okładce. Jeśli Zilla nie przećpa się w ciągu najbliższych lat, to może wyda jeszcze lepszą płytę. Zobaczymy.






12 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page