Bobby - Love And Fall

Kim Ji Won to Seulczyk z prawdopodobnie najbardziej kijowym pseudonimem w całej branży muzycznej. Urodził się on 21 grudnia 1995r., wyemigrował z rodzicami do USA, a do kraju kimchi wrócił w wieku 16 lat, by jako, tzw. trainee poddać się przemysłowi muzycznemu "niezbędnej" obróbce. Przeszedł przez kilka tv show, m. in. "Show Me The Money 3", zaliczył parę featów, po czym skończył w... boy bandzie... o nazwie iKON..., w którym Bobby sobie tańczy całkiem ładnie... No nie jest to droga typowego amerykańskiego rapera, ale Korea to nie USA, Seul to nie Bronx, pop coraz częściej brzmi jak hip-hop, a poważany w Korei wszem i wobec Zico również pochodzi z boy bandu o nazwie Block B, więc... schowam swój ortodox w kieszeń i będę tolerancyjny, dając muzyce bronić się samej, tym bardziej, iż odnoszę wrażenie, że by zaistnieć na kor. rynku muzycznym z hip-hopem trzeba wpierw zacumować w jakimś K-Popowym zespole i zdobyć dzięki niemu popularność albo najlepiej wygrać "Show Me The Money" - inaczej cię nie ma. Mogę się mylić.

Tak czy inaczej Bobby'ego poznałem przez kawałek "텐데", na który wpadłem przypadkiem. Numer spodobał mi się na tyle, że sprawdziłem całą płytę. "Love And Fall" to pierwsze solo Bobby'ego z 14 września 2017r. 20 lat temu taką płytę opisalibyśmy z bratem jednym zdaniem - komercja. Ja jednak już dawno odpłynąłem nieco w stronę rnb, więc Bobby, który trochę rapuje, trochę śpiewa, trochę udaje twardziela, trochę ciotę w żałosnym, K-Popowym "In Love", nie odstrasza mnie aż tak bardzo, by nie spróbować.

Kawałki, które mogę szczerze polecić to fajowy, relaxowy "Człowiek z innego świata" czyli "다른 세상 사람" - Bobby całkiem niezłym flow tam sobie lata; wspomniany przeze mnie już "텐데"; "Up", przy którym Koreańce przeładowują glocki wchodzą do domu w butach, "Secret" - świetne, 100% RnB z zajebistym refrenem i wokalami niejakich: DK (z boybandu Seventeen, chyba) i Katie (Katie Kim) z głosem do złudzenia przypominającym Jhene Aiko - dziewczyna wygrała K-Pop Star 4 w 2015r. i nic od tamtej pory nie wydała; i hitowe "수영해", którego refren wpada w ucho głęboko i na długo.

O popowym rodowicie Bobby'ego najlepiej świadczy numer "In Love", który jest typowym, popowym, balladowym zawodzeniem o miłości przy skrzypeczkach i pianinie. Po takiej żenadzie nie sposób uznać Bobby'ego za poważnego rapera.

Reszta kawałków jest całkiem przyjemna i do słuchania, tak więc 5 polecanych, 4 całkiem i 1 beznadziejny, to niezły wynik.

Reasumując, postrzegam Bobby'ego jako popowego raperka z boy bandu, który nagrywa sobie lekkie piosenki w stylistyce hip-hopowej, tak często rapując, jak i śpiewając. Prawdziwego hip-hopu z DJ Premierem nie ma się co po Bobbym spodziewać, ale jakiś przyjemny kawałek, który lata po głowie parę dni czy tygodni jeszcze pewnie nagra, chłopaczyna.

Następnym razem wracam z czymś oddalonym od K-Popu, mam nadzieję.

Wpis opublikowany na blogu od 03 marca 2018, sobota, 23:26.