Dean - 130 mood: TRBL
- hangukhiphop
- 25 kwi 2019
- 1 minut(y) czytania

Kolejny Seulczyk spod znaku RnB, którego trzeba przedstawić to Dean - ksywka ponoć zaczerpnięta od Jamesa Deana. 24 lata, na koncie sporo roboty dla innych, kolaboracji i jedno jak dotąd własne EP, wydane raptem pół roku temu.
Z wizerunku Dean to niby grzeczny chłopczyk z przedziałkiem i nażelowaną grzywką, ale w klipach z reguły stoi w miejscu, rzuca głębokie spojrzenia, a kamera lata wokół niego, bo on jest ponad tym, dźwiga w sobie moralny niepokój, tajemnicę i czasem wymachuje rewolwerem. Sądząc po okładce płyty, Dean chyba pozuje na artystę, sic! - zamiast typowego zdjęcia swojego ryja, mamy obrazek przedstawiający trupa (sądząc po policji w otwierającym płytę "And You"), leżącego na kanapie, postawionej na... suficie pokoju, w drzwiach zaś mamy zapewne samego Dean'a. Jedyne, co rozumiem z tej okładki, to to, że chce pretendować do miana sztuki, bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to to jest... ambitne. Okładka chyba spełnia swoje zadanie, bo jakoś od początku wyczułem, ze Dean to ktoś więcej niż autor fajnych piosenek.
"130 mood: TRBL" jest za-je-bis-te. Zaledwie 7 kawałków (w końcu to EP), ale ciekawych pod każdym względem. Fajne bity, ciekawe melodie, wciągający klimat. Trochę ciepłych ("What2Do" z Crush'em), nostalgicznych ("D (half moon") romansideł czy hitów typu "I Love It", ale wszystko to nieco zmącone nowomodnym niepokojem spod znaku PBRnB, by zbyt beztrosko nie było.
Mój numer 1: "D (half moon)", gdzie proste "no way, no way, no waaay" mnie rozwala, podobnie jak końcówki wersów refrenu "What2Do" śpiewane maxymalnie oszczędnie, lekko, prosto i subtelnie, bez silenia się na efektowne popisy wokalne.
Wpis opublikowany na blogu od 18 września 2016, niedziela, 20:51.
I całość do odsłuchu:
Comments